Бесплатная библиотека, читать онлайн, скачать книги txt

БОЛЬШАЯ БЕСПЛАТНАЯ БИБЛИОТЕКА

МЕЧТА ЛЮБОГО КНИГОЛЮБА

Четверг, 02 мая, 08:08

Авторизация    Регистрация
Дамы и господа! Электронные книги в библиотеке бесплатны. Вы можете их читать онлайн или же бесплатно скачать в любом из выбранных форматов: txt, jar и zip. Обратите внимание, что качественные электронные и бумажные книги можно приобрести в специализированных электронных библиотеках и книжных магазинах (Litres, Read.ru и т.д.).

ПОСЛЕДНИЕ ОТЗЫВЫ О КНИГАХ

Михаил (19.04.2017 - 06:11:11)
книге:  Петля и камень на зелёной траве

Потрясающая книга. Не понравится только нацистам.

Антихрист666 (18.04.2017 - 21:05:58)
книге:  Дом чудовищ (Подвал)

Классное чтиво!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ладно, теперь поспешили вы... (18.04.2017 - 20:50:34)
книге:  Физики шутят

"Не для сайта!" – это не имя. Я пытался завершить нашу затянувшуюся неудачную переписку, оставшуюся за окном сайта, а вы вын... >>

Роман (18.04.2017 - 18:12:26)
книге:  Если хочешь быть богатым и счастливым не ходи в школу?

Прочитал все его книги! Великий человек, кардинально изменил мою жизнь.

АНДРЕЙ (18.04.2017 - 16:42:55)
книге:  Технология власти

ПОЛЕЗНАЯ КНИГА. Жаль, что мало в России тех, кто прочитал...

Читать все отзывы о книгах

Обои для рабочего стола

СЛУЧАЙНОЕ ПРОИЗВЕДЕНИЕ

Каков человек по душе, по уму?
И что в нем за сердце бьется?
Порой можно просто судить по тому,
Как человек смеется.

И пусть будет трижды его голова
Лукава иль осторожна,
Все можно выдумать: жест и слова,
Но смеха выдумать невозможно.... >>

27.08.10 - 21:05
Commod

Читать онлайн произведения


Хотите чтобы ваше произведение или ваш любимый стишок появились здесь? добавьте его!

Поделись ссылкой

Prawiek i inne czasy   ::   Tokarczuk Olga

Страница: 4 из 59
 
" Chciała położyć się w paprociach nad rzeką, bo potrzebowała chłodu i ciemności, ale, wbrew całemu ciału, szła dalej. Ból powrócił po raz trzeci i Kłoska wiedziała już, że niewiele zostało jej czasu.

Zwalony dom na Wydymaczu składał się z czterech ścian i kawałka dachu. Wewnątrz leżał gruz porośnięty pokrzywami. Cuchnęło wilgocią. Po ścianach wędrowały ślepe ślimaki. Kłoska rwała wielkie liście łopianu i ścieliła sobie nimi legowisko. Ból wracał coraz bardziej niecierpliwymi falami. Kiedy przez moment stał się nie do wytrzymania, Kłoska zrozumiała, że musi zrobić coś, żeby wypchnąć go z siebie, wyrzucić na pokrzywy i liście łopianu. Zacisnęła szczęki i zaczęła przeć. „Ból wyjdzie tędy, którędy wszedł" – pomyślała Kłoska i usiadła na ziemi. Podniosła spódnicę. Nie zobaczyła nic szczególnego: ściana brzucha i uda. Ciało było wciąż zwarte i zamknięte w sobie. Kłoska próbowała tamtędy zajrzeć w siebie, ale przeszkadzał jej brzuch. Drżącymi z bólu dłońmi próbowała więc wyr macać to miejsce, którędy powinno wyjść z niej dziecko. Czuła opuszkami palców obrzmiały srom, szorstkie włosy łonowe, ale jej krocze nie czuło dotyku palców. Kłoska dotykała siebie jak czegoś obcego, jak rzeczy.

Ból potężniał! mącił zmysły. Myśli rwały się, niby zetlała tkanina. Słowa i pojęcia się rozpadały, wsiąkały w ziemię. Napęczniałe rodzeniem ciało przejęło całą władzę. A ponieważ ludzkie ciało żyje obrazami, zalały one na wpół przytomny umysł Woski.

Zdawało się Kłosce, że rodzi w kościele, na zimnej posadzce, tuż przed ołtarzem. Słyszała kojące buczenie organów. Potem zdawało jej się, że to ona jest organami i gra, że ma w sobie mnóstwo dźwięków i że gdy zechce, może je wszystkie naraz z siebie wydobyć. Poczuła się potężna i wszechmocna. A zaraz potem tę wszechmoc zniweczyła mucha, zwyczajne buczenie dużej fioletowej muchy tuż nad jej uchem. Ból uderzył Kłoskę z nową siłą. „Umrę, umrę" – jęczała. „Nie umrę, nie umrę" – jęczała za chwilę. Pot zlepiał jej powieki i szczypał w oczy. Zaczęła szlochać. Podparła się rękami i rozpaczliwie zaczęła przeć. A po tym wysiłku poczuła ulgę. Coś chlupnęło i wyskoczyło z niej. Kłoska była teraz otwarta. Opadła na liście łopianu i szukała wśród nich dziecka, ale nic tam nie było, tylko ciepła woda. Więc Kłoska zebrała siły i zaczęła przeć od nowa. Zaciskała oczy i parła. Brała oddech i parła. Płakała i patrzyła w górę. Między zmurszałymi deskami widziała bezchmurne niebo. I tam zobaczyła swoje dziecko. Dziecko podniosło się niepewnie i stanęło na nogach. Popatrzyło na nią tak, jak nikt jeszcze nigdy na nią nie patrzył: z ogromną, niewyrażalną miłością. To był chłopczyk. Podniósł z ziemi gałązkę a ona zamieniła się w małego zaskrońca. Kłoska była szczęśliwa. Położyła się na liściach i wpadła w jakąś ciemną studnię. Wróciły myśli i spokojnie, z gracji przepływały przez jej umysł. „A więc dom ma studnię”. Więc w studni jest woda. Zamieszkam w studni, bo| jest w niej chłodno i wilgotno. W studniach bawią sin dzieci, a ślimaki odzyskują wzrok i dojrzewa zboże. Będę miała czym karmić dziecko. Gdzie jest dziecko?”

Otworzyła oczy i przerażona poczuła, że czas zatrzymał się. Że nie ma żadnego dziecka.

Znowu przyszedł ból i Kłoska zaczęła krzyczeć. Krzyczała tak głośno, że zatrzęsły się ściany zwalonego domu i spłoszyły się ptaki, a ludzie grabiący siano na łąkach podnieśli głowy i przeżegnali się. Kłoska z a krztusiła się i połknęła ten krzyk. Teraz krzyczała do środka, w siebie. Jej krzyk był tak potężny, że brzuch się poruszył. Kłoska poczuła między nogami coś nowego i obcego. Uniosła się na rękach i spojrzała w twarz swojemu dziecku. Oczy dziecka były boleśnie zaciśnięte. Kłoska zaparła się jeszcze raz i dziecko się urodziło. Drżąc z wysiłku, próbowała wziąć je na ręce, ale jej dłonie nie potrafiły trafić w obraz, który widziały oczy. Mimo to odetchnęła z ulgą i pozwoliła sobie ześliznąć się gdzieś w ciemność.

Kiedy się obudziła, zobaczyła obok siebie dziecko: skurczone i martwe. Próbowała przystawić je sobie do piersi. Jej pierś była większa niż ono, boleśnie żywa. Krążyły nad nią muchy.

Przez całe popołudnie Kłoska usiłowała zachęcić martwe dziecko do ssania. Pod wieczór ból powrócił i Kłoska urodziła łożysko. Potem znowu usnęła. We śnie karmiła dziecko nie mlekiem, ale wodą z Czarnej.

Dziecko było zmorą, która siada na piersi i wysysa z człowieka życie. Chciało krwi. Sen Kioski stawał się coraz bardziej niespokojny i ciężki, ale nie mogła się z niego obudzić. Pojawiła się w nim kobieta wielka jak drzewo. Kłoska widziała ją dokładnie, każdy szczegół jej twarzy, fryzury, ubrania. To była bardzo potężna kobieta. Miała kręcone czarne włosy, jak Żydówka, i cudownie wyrazistą twarz. Kłosce wydała się piękna. Pożądała jej całym swoim obolałym ciałem, ale nie było to pożądanie, które znała, z dołu brzucha, spomiędzy nóg; płynęło gdzieś ze środka ciała, z miejsca nad brzuchem, bliskiego sercu. Potężna kobieta pochyliła się nad Kłoska i pogłaskała jej policzek. Kłoska z bliska spojrzała w jej oczy i zobaczyła w nich coś, czego do tej pory nie znała ani nawet nie myślała, że istnieje..Jesteś moja” – powiedziała ogromna kobieta i gładziła Kłoskę po szyi i nabrzmiałych piersiach. Tam gdzie palce dotykały Woski, jej ciało stawało się błogie i nieśmiertelne. Kłoska cała oddawała się temu dotykowi, miejsce po miejscu. Potem wielka kobieta wzięła Kłoskę na ręce i przytuliła do piersi. Kłoska spękanymi wargami znalazła sutek. Pachniał zwierzęcą sierścią, rumiankiem i rutą. Kłoska piła i piła.

W jej sen uderzył grom i raptem zobaczyła, że nadal leży w zwalonej chacie na liściach łopianu. Wokół było szaro. Nie wiedziała, czy to świt, czy zmierzch. Po raz drugi gdzieś bardzo blisko uderzył piorun i w ciągu sekundy z nieba runęła ulewa, która zagłuszyła następne grzmoty. Woda lała się przez nieszczelne deski dachu i zmywała z Kioski krew i pot, chłodziła rozpalone ciało, poiła i karmiła. Kłoska piła wodę wprost z nieba.

Kiedy wyszło słońce, wyczołgała się przed chałupę i zaczęła kopać dół, a potem wyciągała z niej splątane korzenie. Ziemia była miękka i podatna, jaki chciała jej pomóc w pogrzebie.

1<<345>>59


В тексте попалась красивая цитата? Добавьте её в коллекцию цитат!
Завещание рождественской уткиДарья Донцова89,90 руб.
Волк с Уолл-стритДжордан Белфорт119,90 руб.
Колесо войныВасилий Сахаров69,90 руб.
ИнферноДэн Браун199 руб.


copyright © Бесплатная библиотека,    контакты: [email protected]